Kobiety nie wierzą w siebie - komentarz

Uśmiechnięta kobieta fot. Fotolia
Dopiero ostatnio zrozumiałam, że czasem wymagam od siebie za dużo. Żeby nie zwariować, postanowiłam niektóre rzeczy "olać".
Karolina Kalinowska / 19.04.2017 14:49
Uśmiechnięta kobieta fot. Fotolia

Jakiś czas temu koleżanka powiedziała mi, że jestem zbyt wymagająca w stosunku do siebie i swojego otoczenia. Początkowo zbagatelizowałam to stwierdzenie i puściłam w zapomnienie. Jednak kilka tygodni temu znów to do mnie wróciło.

"Mieć tę mądrość i przestać tak marnować życie na głupoty" - poruszające słowa starszych kobiet do młodszych

Nie ma znaczenia czy chodzi o porządki, gotowanie, spotkania z przyjaciółmi, czy relacje rodzinne. Zawsze mam (teraz mogę powiedzieć: miałam) coś do zrobienia. Chciałam wszystkich zadowolić, być miła, uprzejma i pomocna. Ciocia prosi żebym zawiozła ją do lekarza. Oczywiście, przecież do żaden problem. Siostra chce żebym popilnowała jej córkę. Nie ma problemu. Przyjaciółka ma czas na wspólne plotki, akurat w dniu, gdy mam zupełnie inne plany. Przecież nie mogę jej zawieść, odwołuję wszystko i cieszę się, że znalazła dla mnie chwilę.

Jednak pewnego pięknego dnia zrozumiałam, że tak się nie da. Są rzeczy, które nie mają wpływu na moje życie. Są również takie, które robię mimo tego, że wcale ich nie lubię. W pewnym momencie powiedziałam dość. Doszłam do wniosku, że ja też czasem mogę coś najzwyczajniej olać... I co się stało? NIC. Ciocia poinformowana z uśmiechem, że akurat tego dnia nie mogę, powiedziała, że rozumie. Siostra stwierdziła, że przecież mam swoje życie i nie mogę zajmować się cały czas jej dzieckiem. A z przyjaciółką znalazłyśmy inny termin.

6 dobrych rzeczy, które daje nam każdy życiowy kryzys

Jak do tego doszło?

Moje myślenie zmieniły dwa wydarzenia. Ostatnio w moje ręce wpadła książka "Magia olewania". Jej autorka rzuciła pracę w korporacji (to ostatnio takie popularne) i postanowiła pracować na własną rękę. Zrobiła rachunek sumienia i zrozumiała, że nie ma czasu na cieszenie się życiem, bo cały czas stara się kogoś zadowolić. Czytając tę książkę, doszłam do wniosku, że czuję się tak samo. Jestem przytłoczona ilością obowiązków, które mam na własne życzenie. Dlaczego? Bo nie potrafię powiedzieć nie.

Dzięki tej cienkiej książce w niebieskiej okładce zrozumiałam, że nie chcę spędzać czasu, którego nie mam, z ludźmi, których nie lubię, robiąc rzeczy, których nie chcę robić.               

Ta książka uczy, jak uprzejmie odmawiać, nie zgadzać się na wszystko i unikać niewygodnych dyskusji na, które nie ma się najmniejszej ochoty - rozmowy o polityce w większym gronie zawsze źle się kończą. "Magia olewania" jest napisana w lekki i przystępny sposób. Polecam ją wszystkim, którzy mają wszystkiego po dziurki w nosie.

"W wieku 3 lat na moim ciele spłonęła cała sukienka. Nawet nie krzyczałam." Oto historia Kasi - dziewczyny, która cudem przeżyła

Bo marzenia warto spełniać...

Kolejnym punktem zwrotnym był mój wyjazd do Nowego Jorku. W czasie dni, które spędziłam w tym niezwykłym mieście zrozumiałam, że MY - kobiety - jesteśmy wspaniałe. Niezwykle silne, inteligentne i potrafimy znieść znacznie więcej niż mężczyźni.

Na początku marca miałam okazję uczestniczyć w międzynarodowej konferencji Dove. Pretekstem do tego spotkania były 60. urodziny marki i kostki myjącej, która przez te wszystkie lata (!) nie zmieniła swojego składu.

Zdjęcia są elementem nowej kampanii Dove: #RealBeautyPledge, która ma na celu pokazać, że prawdziwe piękno nie ma jednego rozmiaru, jednego wieku czy ...

Czytaj dalej na www.superstyler.pl/styl-zycia/podroze/american-dream-czyli-o-tym-jak-dove-spelnilo-moje-marzenie/ © SuperStyler.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone.

W czasie pobytu w USA miałam okazję zapoznać się z bogatym portfolio Dove i poznać bohaterki nowej kampanii #RealBeautyPledge, która ma pokazać, że prawdziwe piękno nie ma jednego rozmiaru, wieku czy koloru skóry. W kampanii wzięło w niej udział 3O kobiet z różnych stron świata. Nie są to aktorki ani modelki, tylko kobiety, które mają za sobą długą drogę do samoakceptacji. Prawdziwe, niby zwykłe, a jednak niezwykłe kobiety, które udowadniają, że prawdziwe piękno jest w naszym wnętrzu. Opowiedziały nam, jak udało im się zaakceptować i pokochać siebie ze wszystkimi zaletami i wadami. Wtedy dotarło do mnie, że inny nie znaczy gorszy! Największe wrażenie zrobiła na mnie historia Karen i Megan.


fot: Mario Testino/od lewej: Karen i Megan

Pierwsza jest piękną kobietą, która już od pierwszej chwili zaraża swoim uśmiechem. Opowiedziała nam o swojej długiej i wyboistej drodze. Jako nastolatka co dwa lata przeprowadzała się z Teksasu do Trynidadu i z powrotem. Była zagubiona i pozbawiona pewności siebie. W obydwu miejscach się wyróżniała, dlatego starała się dostosować, ale jak łatwo się domyślić to nie wychodziło. To niestety odbiło się na jej poczuciu własnej wartości. Dopiero w wieku 30. lat swoją inność zmieniła w atut i zaczęła żyć pełnią życia.

Kolejną prawdziwą kobietą w kampanii Dove jest Megan. Dziewczyna, która ma włosy w kolorze tęczy i niesamowitą charyzmę. Ona od najmłodszych lat zmagała się ze swoją tuszą. Już jako kilkuletnia dziewczynka porównywała się do koleżanek. Była na wszystkich możliwych dietach, a w wieku 14-lat zdiagnozowano u niej anoreksję.


Jessica Torres i Megan

Jessica Torres...

Czytaj dalej na www.superstyler.pl/styl-zycia/podroze/american-dream-czyli-o-tym-jak-dove-spelnilo-moje-marzenie/ © SuperStyler.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jednak największą niespodzianką przygotowaną przez organizatorów była wystawa zdjęć z najnowszej kampanii Dove. Dla mnie największym zaskoczeniem był fakt, że zdjęcia wykonał sam Mario Testino (!). Gdy uczestniczyłam w wernisażu, nie miałam zielonego pojęcia, kto jest autorem tych pięknych fotografii. Przysięgam, że chciałabym zobaczyć swoją minę, gdy dowiedziałam się, kto za tym wszystkim stoi. A przecież Mario i jego twórczość doskonale odzwierciedla filozofię Dove.

Mario Testino podczas spotkania z blogerami, influencerami i dziennikarzami z całego świata.

Sposób, w jaki Dove inspiruje kobiety, by cieszyły się swoim unikalnym pięknem, od dawna jest mi bliski. W swoich zdjęciach zawsze prezentowałem podobne podejście. Fotograf ma wybór – może wykonać zdjęcie i nadać mu indywidualny styl, dzięki użyciu nowoczesnych technik, czasem ukazując słabość kobiety. Może też jednak sprawić, by kobieta przed obiektywem wyglądała na najsilniejszą i aby taką się poczuła.

- mówi Mario Testino

Dzięki tej niezapomnianej wyprawie miałam okazję poznać również cztery kapitalne kobiety. Na początku byłam przerażona, że muszę spędzić tydzień z blogerkami, a dokładniej mówiąc trzema blogerkami. Okazało się, że to fenomenalne kobiety. Każda inna, ale każda wspaniała.

Fashionelka, zachwyciła mnie swoim optymizmem i niesamowitą radością życia. Przy Lady Gugu zobaczyłam, czym jest prawdziwa matczyna miłość i tęsknota za dziećmi. Marta z SuperStyler ujęła mnie swoim podejściem do ludzi i dzięki niej dowiedziałam się bardzo dużo na temat macierzyństwa. Teraz uważam, że naprawdę może być fajnym i szczęśliwym czasem.

W tę niezwykłą podróż wybrała się z nami również Agnieszka, która na co dzień pracuje w Dove. Dzięki niej mogłyśmy zrozumieć, czym jest filozofia Dove. Jest bardzo silnie związana z brandem, który reprezentuje i sama bardzo mocno wierzy w #PrawdziwePiękno, a dzięki niej również ja.


fot: Eliza Wydrych-Strzelecka/ od lewej: Marta (SuperStyler.pl), Ja, Kinga (Lady Gugu) i Eliza (Fashionelka)

Dove to marka, która daje kobietom znacznie więcej niż kosmetyki. Pozwala uwierzyć w siebie i wpływa na poczucie własnej wartości. Jest również inspiracją dla innych akcji społecznych wspierających kobiety. Zwykłe kobiety, takie jak ja i Ty.

Te kobiety uczą nas, jak dobrze czuć się we własnej skórze

Redakcja poleca

REKLAMA