Czy nie sądzicie, że mężczyznom wolno wszystko? Felieton Hanny Samson

Hillary Clinton fot. ONS.pl
Czy nie sądzicie, że mężczyznom wolno wszystko? Gdyby Hillary Clinton w kampanii wyborczej mówiła takie rzeczy jak Donald Trump, odpadłaby w przedbiegach. A Trump triumfuje!
Hanna Samson / 16.11.2016 14:00
Hillary Clinton fot. ONS.pl

Amerykanka Liz Strand napisała na Facebooku: „Ludzie pytają, czemu kobiety nie zgłaszają seksualnych napaści. Dostaliście odpowiedź: mężczyzna może mieć dwucyfrową liczbę oskarżeń i mimo to być wybranym na prezydenta.”. I to w dodatku również głosami kobiet!

Jak to jest, że 42 proc. kobiet, mając wybór między kompetentną kobietą a niekompetentnym i nieprzewidywalnym mężczyzną, który traktuje kobiety jak obiekty seksualne, nie wyłączając własnej córki, głosowało na Trumpa?
Jasne, że przyczyn jest wiele, te kobiety chciały „dobrej” zmiany, a Hillary reprezentowała establishment, ale faktem jest, że poparły chęć dyskryminowania imigrantów, osób LGBT, a także kobiet. Czy po to kobiety wywalczyły prawa wyborcze, żeby głosować na seksistę, który chce im odebrać prawo do decydowania o sobie? Czy wywalczyły je po to, żeby nie poprzeć pierwszej kobiety, która po latach ciężkiej pracy miała realną szansę, by rozbić ten najwyższy szklany sufit? Dziwne, prawda?

LISTY DO REDAKCJI „Idę na koncert Natalii Przybysz w Nadarzynie! Żeby zagrać na nosie radykałom. Pójdziecie ze mną?”

Ale może to wcale nie jest dziwne. Jakiś czas temu prowadziłam warsztaty, o których kiedyś już pisałam w innym miejscu, ale warto je tutaj przywołać. Brało w nich udział dwanaście kobiet w różnym wieku i dwóch młodych mężczyzn. Do jednego z ćwiczeń grupa podzieliła się na dwa zespoły – w każdym z nich znalazł się mężczyzna. Już trochę się znaliśmy i było wiadomo, że ci mężczyźni nie wykazali się dotąd jakimiś szczególnymi umiejętnościami, we wcześniejszych zadaniach radzili sobie często gorzej od kobiet. Ale kiedy zespoły miały wybrać przywódcę lub przywódczynię, obydwie grupy wybrały mężczyznę. Odbyło się to szybko i bez wahań. Obaj mężczyźni przyjęli tę funkcję bez oporów. Jeśli nawet mieli obawy, czy sobie poradzą, to niesłusznie, bowiem kobiety bardzo ich wspierały, podsuwały pomysły, pokazywały problemy, których oni nie widzieli, a następnie je rozwiązywały. Na koniec wszyscy byli bardzo zadowoleni ze wspólnej pracy.

Radosny nastrój zepsułam nieco pytaniem, dlaczego akurat te osoby zostały przywódcami. Grupa nie bardzo umiała odpowiedzieć. Tak jakoś wyszło i już. Nie odpuszczałam.
- Bo najlepiej się do tego nadawali… - stwierdziła w końcu jedna z uczestniczek.
- Dlaczego nadawali się najlepiej? – drążyłam dalej.
Jeden z mężczyzn odpowiedział, że grupa świetnie wybrała, bo on zarządza w pracy kilkoma osobami, więc wie, jak to się robi. Ale grupa o tym nie wiedziała, więc to nie mogło być kryterium wyboru.
Zapytałam kobiety, czy któraś z nich również zarządza ludźmi.
Kilka podniosło rękę.

- Czy żadna z was nie chciała zostać przywódczynią?
- Skoro grupa wybrała Tomka, to nie miałam nic przeciwko temu – powiedziała szefowa dużej firmy.
Żadna kobieta nie miała nic przeciwko temu, żeby przywódcą jej grupy został mężczyzna, choć wszystkie widziały, że w dotychczasowych zadaniach ci mężczyźni nie byli lepsi od kobiet. Któraś zgłosiła jednego, inne ją poparły, drugi zgłosił się sam, nikt nie protestował, poszło szybko i gładko, bez tworzenia kryteriów i procedur, bez zgłaszania innych kandydatur. Obaj mężczyźni zostali szefami zespołów tylko dlatego, że są mężczyznami. To był jedyny i wystarczający powód.

Hanna Samson dla Polki.pl - wszystkie komentarze.

- Niech mężczyzna nami zarządza, bo jest mężczyzną! – wykrzyknęłam znienacka, na co grupa zaprotestowała, bo przecież nie o to chodzi.
- To był przypadek i nie ma znaczenia – uznała jedna z kobiet.

Kłopot w tym, że ten przypadek zdarza się ciągle. I ma znaczenie. Niby jesteśmy za równouprawnieniem, ale mężczyźni wciąż dowiadują się od nas samych, że są lepsi od kobiet. O Bogini! Kiedy w końcu zaczniemy wzmacniać siebie? Choćby tylko dlatego, że jesteśmy kobietami. Bo czy nie jest to wystarczający powód?

Więcej tekstów naszych komentatorów.

Redakcja poleca

REKLAMA