Czy jest życie przed śmiercią?

zakochani na tle gór fot. Fotolia
Często pada pytanie o życie po śmierci. Czy istnieje i w jakiej formie. Jednak wnikliwi obserwatorzy rzeczywistości zadają pytanie o to, czy dla wielu osób jest życie teraz. Pozornie absurdalne dotyka bardzo ważnej i istotnej kwestii. Na ile w pełni żyjemy teraz. Bo fakt, że niektórzy tego wspaniałego daru zupełnie nie doceniają, jest oczywisty i widoczny na każdym kroku.
Krystyna Mirek / 24.07.2017 10:43
zakochani na tle gór fot. Fotolia

Znany mi  biznesmen jakiś czas temu  zachorował. Diagnoza była jak wyrok. Zostało mu niewiele czasu. Ktoś inny mógłby się wobec takiej perspektywy załamać. Ale on zaprawiony w biznesowych bojach, nie poddał się. Poruszył wszelkie kontakty, czytał pisma naukowe, szukał rozwiązania za granicą. I znalazł w pewnej amerykańskiej klinice za niewiarygodne pieniądze. Zdobył taką kwotę. Sprzedał wiele z tego, co miał, zadłużył się, pojechał i wrócił zdrowy.

Czy krzyżyk na szyi coś jeszcze znaczy?

Zwykle finałem takiej historii jest gwałtowna zmiana charakteru bohatera. Człowiek zaczyna doceniać życie, przewartościowuje priorytety, zaczyna dbać o siebie, o rodzinę i relację, cieszy się każdym dniem, bo wie, że jego czas nagle może się skończyć.

Ale ten biznesmen wrócił taki sam. Ledwo odzyskał za wielką cenę swoje życie, natychmiast pogrążył się w pracowitym i wytrwałym rujnowaniu dokonań lekarzy. Pracował do późna, nadal zaniedbywał rodzinę, stresował się i jadł byle co na kolanie, przeglądając papiery. Żył w niewiarygodnym pośpiechu. Zachorował po raz drugi i już tego ataku nie przetrwał. Być może wtedy żałował, ale było już za późno. Wszystkie kobiety z jego rodziny  na pogrzebie miały doskonale zachowane makijaże. Nikt nie uronił nawet jednej łzy. Niewiele po sobie pozostawił prócz paru nowych kont, na których za tak wielką cenę zdołał znów wlać nieco pieniędzy. Żadnego żalu, tęsknoty, dobrych wspomnień.

Kiedy matka powinna wycofać się z życia syna?

Niektórzy za życie bliskich gotowi by oddać naprawdę wiele. Inni o ten dar nie dbają wcale. Żyją byle jak pod każdym względem. Byle co jedzą, byle co myślą i spotykają się byle jakimi ludźmi. Nie zastanawiają się nad swoimi decyzjami. Żyją w przekonaniu o własnej nieśmiertelności i wszechmocy młodego organizmu.

Czasem o prawdzie przypomina im wyjątkowe zdarzenie. Jakiś wypadek, choroba.  Lepiej nie czekać na taką bolesną lekcję i żyć świadomie, dobrze już teraz. Tak naprawdę o wiele mniej niż sądzimy zależy od okoliczności zewnętrznych. Mamy bardzo dużo mocy w sobie, by stworzyć spokojny, świadomy wewnętrzny świat. A wtedy, to co wokół zacznie się zmieniać.
Człowiek świadomy siebie, spokojny i odpowiedzialny za siebie i swój rozwój znajdzie lepszą pracę, spotka dobrego partnera lub będzie umiał pracować nad dotychczasowym związkiem. Doceni piękny poranek, zdrowie, jedzenie, wygodne łóżko, życzliwego sąsiada, piękną pogodę, rozmowę z przyjacielem i setki innych dobrych małych spraw, które tworzą jego dzień.

Zanim przejdziemy do kolejnego kroku, spróbujmy żyć już teraz. Świadomie, otwarcie i pięknie.

Wszystkie felietony Krystyny Mirek - polecamy!

Zapraszamy także na fanpage pisarki na Facebooku

Najnowsze książki Krystyny Mirek: „Saga rodu Cantendorfów. Tom 3. „Prawdziwa miłość”,
„Saga rodu Cantendorfów. Tom 2. Cena szczęścia” oraz  „Saga rodu Cantendorfów. Tom 1. Tajemnica zamku” już w sprzedaży! 

Redakcja poleca

REKLAMA