Czy informacja o kaloryczności alkoholu zmiejszy liczbę alkoholików w Polsce?

Dziewczyny piją wódkę fot. Fotolia
Podawanie informacji o kaloryczności alkoholu na etykiecie to bardzo dobry pomysł. Są przecież na ciastkach, jogurtach i innych produktach, to dlaczego nie na wódce? Konsument ma prawo wiedzieć! Ale dlaczego politycy dorabiają do tego ideologię, podpinają pod ustawę o wychowaniu w trzeźwości i - co gorsza - traktują młode kobiety jak przedszkolaki, którym trzeba pogrozić paluszkiem: „Nie pij dziewczyno, bo przytyjesz”?
Joanna Mazur / 26.10.2018 13:27
Dziewczyny piją wódkę fot. Fotolia

Polacy piją za dużo. Polki piją za dużo. Nastolatkowie piją za dużo. I nastolatki też piją za dużo (choć według danych ESPAD nadal mniej niż ich koledzy).

Ale czy pić przestaną, bo na etykiecie butelki z piwem pojawi się informacja o kaloriach? Jasne! Bo przecież każda 15-,16- czy 17-letnia amatorka wyskokowych trunków chce się podobać kolegom i zadba o linię, rezygnując z kolejnego piwa na imprezie. Dobry żart? Zależy od poczucia humoru. Bo np. Krzysztof Brzózka, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych całkiem serio mówił mediom (m.in. Radiozet.pl), o tym że informacja, ile kalorii zawiera napój, mogłaby sprzyjać walce z problemem otyłości i wpływać na ograniczenie spożycia wysokokalorycznych trunków zarówno wśród pań dbających o szczupłą sylwetkę jak i nastolatków.

Aha - podwójna korzyść. Nie dość, że zmniejszy się skala alkoholizmu wśród młodzieży, to jeszcze powalczymy z otyłością. Kobiet rzecz jasna. Bo to przecież według danych WHO aż 50 proc. kobiet, a tylko 62 proc. mężczyzn w Polsce ma nadwagę.
Nie uważacie, że to niesprawiedliwe, że nikt nie troszczy się o biednych zapomnianych przez władzę wielbicieli alkoholu - otyłych mężczyzn? Będą dalej pili i tyli. Chyba że… któryś TAK JAK BABA zechce zadbać o figurę i porzuci picie, gdy tylko się dowie, jakie to tuczące. Z etykiety.

Ratunku!!!

5 dobrych powodów, żeby nienawidzić kobiet.

Dlaczego zamiast robienia absurdalnego pr-owego szumu wokół wprowadzeniu etykiet z informacją o kaloryczności alkoholu, politycy nie zabiorą się za kreatywne i bardziej skuteczne rozwiązania, które odciągną nastolatków OBU PŁCI od picia alkoholu? Mądre kampanie edukacyjne? Angażowanie młodzieży w rozmaite akcje, umożliwiania im znalezienia pasji, wspieranie domów kultury, świetlic, kółek zainteresowań?

Może dlatego, że wcale nie chodzi o to, żeby jakikolwiek problem rozwiązać skutecznie i w mądry sposób, tylko sprawić wrażenie, że niby się coś robi - np. informuje społeczeństwo, ile kalorii ma wódka. Tak jakby społeczeństwo - przynajmniej ta część, która dba o linię - już o tym nie wiedziało.

Buc będzie bucem. Nawet jeśli zostanie prezydentem.

Redakcja poleca

REKLAMA