360 Minutes Art - projekt w Soho Factory

Projekt 360 Minutes Art w Soho Factory w Warszawie fot. Materiały prasowe
Rozmowa z artystami biorącymi udział w projekcie.
Milena Oszczepalińska / 16.10.2014 07:01
Projekt 360 Minutes Art w Soho Factory w Warszawie fot. Materiały prasowe
Już 18 października w warszawskim Soho Factory przy ul. Mińskiej 25, odbędzie się niezwykła wystawa, podczas której siedmioro artystów przez 360 minut będzie wystawiać swoje prace. Te z pośród dzieł, które nie znajdą w tym czasie nabywców, zostaną spalone.

Wśród wystawców widnieją takie nazwiska jak Sven Sauer (laureat nagrody Emmy za efektu wizualne do serialu „Gra o Tron”) czy też światowej sławy polska malarka Joanna Sarapata i inni.  Co zainspirowało artystów do stworzenia tego projektu? Czemu służy wizja zniszczenia sztuki? Na te i wiele innych pytań, artyści 360 Minutes Art odpowiedzieli specjalnie dla czytelniczek Polki.pl.

Polki.pl:  Czym tak naprawdę jest 360 Minutes Art?

Joanna Sarapata: Jest to projekt, w ramach którego grupa artystów prezentuje swoje prace przez 360 minut. Sześć godzin.  Ani sekundy dłużej.  Dzieł sztuki nie będzie można zobaczyć ani przed, ani po wystawie. Tylko w ściśle określonym czasie. Duży czerwony zegar odlicza minuty. Wraz z wybiciem minuty Zero, wszystkie dzieła, które nie znalazły do tej pory nabywców zostaną... spalone. 

Polki.pl: Trzeba przyznać, że jest to jednak nietypowa forma prezentowania swoich dzieł. Jaka idea  przyświeca za 360 Minutes Art?

Sven Sauer:  Jeśli mam tylko sześć godzin, aby wziąć udział w wydarzeniu, będę je postrzegał inaczej. Dzieło sztuki, które ma możliwość istnieć tylko przez kilka godzin, będzie postrzegane zupełnie w inny sposób. Tak naprawdę zobaczysz je na nowo. Decyzja odnośnie tego czy zakupić dzieło,  czy też nie staje się bardziej emocjonalna, ze względu na fakt, że nie jesteś w stanie przemyśleć swojej  decyzji.

Polki.pl: A skąd wziął się pomysł na tak kontrowersyjny projekt? Co was zainspirowało?

Sven Sauer: Brak czasu i nadmiar informacji. Konieczność bycia w 10 miejscach naraz, nigdzie nie będąc tak naprawdę w pełni - i na dodatek, potrzeba doświadczenia wszystkiego.  Doskonała recepta na katastrofę i utratę perspektywy na to co w życiu najważniejsze.
Babak Nafarieh: Przytłaczająca obfitość możliwości i wystaw sztuki sprawiły, że zapomniałem jak patrzeć na sztukę.

Polki.pl: Często podkreślacie istotę czasu. Dlaczego jest to dla was takie istotne?

Thomas Wunsch: Czas staje się mieczem Damoklesa wobec dzieł sztuki. Intencją artystów jest wywołanie silnych emocji. Ograniczenie czasu, umożliwia patrzenia na sztukę w inny sposób i pozwoli wywołać więcej emocji.

Polki.pl: W jaki sposób to ograniczenie czasowe, które jest przecież kluczem tej wystawy, ma wpłynąć na zwiedzających?

Joanna Rutkowska: Restrykcyjność ograniczenia czasu ułatwia podjęcie wielu decyzji. Pomaga przejrzyście ocenić pragnienia. Torturując się przez długi czas z powodu niezdecydowania, sprawiamy, że dana rzecz traci swoją wyjątkowość. Wątpliwości narastają i rozwijają się. Proces traci swój pozytywny charakter. Szybka decyzja podjęta w "chwili" jest zazwyczaj bardziej pozytywna!

Polki.pl: Z jednej strony czas, z drugiej strony ogień. Co jest najważniejsze w tej wystawie?

Sven Sauer: Niszczenie dzieł sztuki nigdy nie było na pierwszym planie. Było jednak i jest,  jedynym sposobem jaki nam przyszedł do głowy, aby ponownie nauczyć się dostrzegać wartość chwili.
Zauważalne przemijanie pozwala nam doświadczyć nasze otoczenie bardziej intensywnie.

Polki.pl: Możemy więc rozumieć, że pozwalacie widzom zadecydować o tym, czy wasze dzieła sztuki przetrwają. To duża odpowiedzialność.

Babak Nafarieh: Siła jest w rękach gości. Przyczyniają się oni do podjęcia decyzji. Odpowiedzialność widza, jest tym co zwiększa wrażenia emocjonalne podczas tego rodzaju wystawy.

Polki.pl: Czy dzieła sztuki można zobaczyć przed wystawą?

Sven Sauer: Dzieła powstają z myślą o widzach wystawy i tylko przez nich mogą być zobaczone w czasie jej trwania.

Polki.pl: A czy ceny dzieł sztuk będą mogły ulec zmianie podczas wystawy?

Joanna Rutkowska: Błędem jest myślenie, że ceny będą niższe im bliżej jesteśmy punktu zero. Wszyscy uczestniczący artyści zgodzili się na początku, że nie będzie żadnych negocjacji cenowych. Nie chcemy skupiać się na ratowaniu dzieł sztuki. Na pierwszym planie stawiamy percepcję i świadome postrzeganie dzieł.

Wystawa odbędzie się 18 listopada w warszawskim Soho Factory. Rozpocznie się o godzinie 15.00 i potrwa dokładnie 6 godzin. Spalenie niesprzedanych  prac zaplanowane jest na godzinę 21.00 .

Wstęp na wydarzenie jest bezpłatny!

Zobacz też:

Redakcja poleca

REKLAMA