Historia niejednej miłości

Powierzchowna miłość, raz! – zamówienie, które pada codziennie miliardy razy na całym świecie. Żyjemy coraz szybciej i podobnie wygląda nasze uczucie. To już nie wyjątkowe zjawisko, w którym dwoje ludzi łączy głębokie zrozumienie, szacunek, intymność. Dziś wygląda to inaczej…
/ 29.06.2012 06:05

Powierzchowna miłość, raz! – zamówienie, które pada codziennie miliardy razy na całym świecie. Żyjemy coraz szybciej i podobnie wygląda nasze uczucie. To już nie wyjątkowe zjawisko, w którym dwoje ludzi łączy głębokie zrozumienie, szacunek, intymność. Dziś wygląda to inaczej…

Storia D'Amore

Świat nie idzie do przodu, tylko biegnie, po drodze mijając rzeczy te mniej ważne, jak i bardzo istotne. Kiedyś było inaczej. Ludzie szybko dojrzewali do założenia rodziny, dobrze wiedząc czego chcą. Miłość albo była w ich w życiu, albo jej nie było. Dziś mamy mnóstwo "nieszczęśliwie zakochanych", którzy wciąż próbują. Kolejna randka, spotkanie i powrót nocną taksówką do swojego łóżka. Do tego znajomości internetowe. W sieci można kreować siebie w dowolny sposób, niekoniecznie zgodny z rzeczywistością a prawdziwe spotkanie owocuje często niejednym rozczarowaniem. Krótkie znajomości, kolejne niespełnienie i ruletki randkowej ciąg dalszy.

Storia D'Amore

Jako jednostki społeczne garnie nas do bliskości z ludźmi. Głowy nasiąknięte romantyzmem każą szukać "tego czegoś", co rzadko zdarza się w życiu realnym. Nie ma "długo i szczęśliwie", bo miłość to związek dwóch osób często zupełnie różnych, dwóch indywidualnych jednostek, które może i się kochają, myślą jednak  inaczej i potrzeby miewają inne. Sztuka kierowania się kompromisem przegrywa często w przedbiegach a zrezygnowanie z własnych zachcianek okazuje się o wiele trudniejsze. Łatwiej jest powiedzieć „zmieniłeś/aś się” i wyruszyć dalej podążając światłami nocnych pubów i klubów. A niech żałuje! A niech zobaczy, jak inni chcą mieć choćby najmniejszy fragment  mnie. Jeśli jesteś na tej ścieżce, to chyba czas zatrzymać się i zastanowić.

Storia D'Amore

Jedna, bardzo mądra, redaktorka napisała kiedyś "Głupi ludzie rzucają się pod nogi, do łóżka a potem z dachu". Po co udawać, że jesteśmy tacy nowocześni i rozdawać siebie na prawo i lewo obcym osobom. To powierzchowne uczucie rzadko kiedy miewa happy end. Czy nie uważasz, że zarówno kobieta jak i mężczyzna, którzy szanują swoje ciało, i przede wszystkim, swój umysł są bardziej interesujący? Czy nie lepiej zostać z osobą, która zastanawia się jaki owoc jest dla ciebie najsmaczniejszy, jakie książki lubisz, jakie miny robisz na filmach, co sprawia ci prawdziwą radość.

Storia D'Amore

Czy warto tak pędzić i w tym obszarze życia? Czy nie lepiej poczekać? W końcu  nie od razu Rzym zbudowano. Chyba łatwiej poznać się bliżej i dokładnie ustalić czego chcemy i kogo potrzebujemy. Może nawet zapoczątkować nową tradycję ślubowania sobie : "świadoma/y swoich praw i obowiązków, przyrzekam kochać siebie, aż do śmierci". Szczęśliwy człowiek nie wpada w pułapki wzajemnego uzależnienia i potrafi dać ogromne szczęście i prawdziwe, głębokie uczucie. A z odpowiednią osobą nawet banalny spacer zdaje się być wyjątkowy.