Florenckie lato - recenzja

Romans przez wielkie R? Nic bardziej mylnego! Choć zamieszczony na okładce opis jednoznacznie sugeruje, że książka pełna jest miłosnych uniesień, to, co znajduje się w środku, znacznie odbiega od tego, co możemy przeczytać na zewnątrz. I całe szczęście! Bo zamiast mdławego harlequina, otrzymujemy piękną powieść, którą można by czytać i czytać i czytać... tak w nieskończoność!
/ 14.12.2011 07:11

Romans przez wielkie R? Nic bardziej mylnego! Choć zamieszczony na okładce opis jednoznacznie sugeruje, że książka pełna jest miłosnych uniesień, to, co znajduje się w środku, znacznie odbiega od tego, co możemy przeczytać na zewnątrz. I całe szczęście! Bo zamiast mdławego harlequina, otrzymujemy piękną powieść, którą można by czytać i czytać i czytać... tak w nieskończoność!

Tessa Nicolson jest wziętą modelką. Prezentuje kreacje największych domów mody. Obraca się w najlepszym towarzystwie. Żyje chwilą. Uważając miłość za coś ulotnego, bawi się nią. Wdaje się w romanse z różnymi mężczyznami, aż w końcu trafia na Milo Rycrofta, przystojnego pisarza, dla którego traci głowę. Romans z żonatym mężczyzną okazuje się jednak katastrofalny w skutkach. Cierpi nie tylko Tessa. Związek z Milo odbija się także na życiu jego żony, jak również młodszej siostry Tessy - Freddie...

Florenckie lato Judith Lennox to powieść obyczajowa z kilkoma wątkami miłosnymi w tle. Jej akcja rozpoczyna się tuż przed wybuchem II wojny światowej i trwa, aż do jej zakończenia. Anglia i Włochy. Kraje, które stanęły po przeciwnej barykadzie. Autorka zapuszcza się w głąb jednego oraz drugiego ukazując, że nie tylko w Polsce życie pozbawione było w tych czasach barw. Żywność na kartki. Brak zaopatrzenia w sklepach. Brak podstawowych środków do życia. Naziści panoszący się po Włoszech z takim samym impetem, co w Polsce, karający śmiercią tych, którzy odważyli się pomóc aliantom. Obraz nędzy i rozpaczy. W tym wszystkim Tessa, Freddie i Rebecca. Trzy kobiety, które pomimo toczącej się w wojny, starają się żyć normalnie, ciesząc się każdym, kolejnym dniem.

Judith Lennox z wprawą doświadczonego psychologa przeprowadza studium kobiecej duszy, niezłomnej, a jednocześnie wrażliwej i delikatnej, niestrudzonej w pogoni za szczęściem. Robi to z godną pozazdroszczenia lekkością. Trudno przewidzieć, jak potoczą się losy głównych bohaterek, co spotkamy na ostatniej stronie. Sama powieść poza barwnym językiem, zręcznie nakreśloną fabułą, świetnie skonstruowanymi postaciami ujmuje także ogromną dbałością o historyczne realia, dzięki czemu bombardowany Londyn czy Włochy Mussoliniego stają się rzeczywiste, wręcz namacalne. Florenckie lato to jedna z tych książek, od których nie sposób oderwać wzroku, a kiedy już się to zrobi, marzy się, by czym prędzej do niej wrócić!

Redakcja poleca

REKLAMA