Wnętrze zainspirowane naturą

wnętrze, dom fot. Michał Skorupski
Przez ogromne okna do domu zaglądają drzewa. Awangardowej, prostej formie towarzyszą tradycyjne materiały. Zobacz, jak wykorzystać naturalne elementy w aranżacji wnętrza.
/ 31.08.2009 12:19
wnętrze, dom fot. Michał Skorupski

Nowoczesny i elegancki dom stoi w sosnowym lesie, na dużej działce w okolicach Warszawy. Oryginalną, oszczędną w formie bryłę budynku zdobi klasyczne połączenie tynku, drewna i kamienia. Horyzontalne linie nawiązują do krajobrazu piaszczystych mazowieckich równin. Nie bez powodu wspominamy o architekturze zewnętrznej domu (choć nie widać jej na zdjęciach), miała bowiem niemały wpływ na wystrój wnętrz. W pomieszczeniach zaprojektowanych przez Katarzynę Mikulską-Sękalską z Pracowni Architektonicznej Arrange dominuje prostota. Brak tu ekstrawagancji, dużo jest za to przestrzeni i światła.
Właścicielami podwarszawskiej posiadłości są polscy yuppies, czyli dobrze wykształceni i sporo zarabiający 30-latkowie. Beata pracuje w branży public relations, jej mąż Tomek jest biznesmenem, dużo przebywa za granicą.– W zasadzie to Beata wszystkim się zajęła, od samego początku dokładnie wiedziała, czego chce – wspomina współpracę z właścicielką Katarzyna Mikulska-Sękalska.

Kiedy się poznały, domu jeszcze nie było (trwały prace nad projektem), mimo to od razu urządziły sobie wielką burzę mózgów i ustaliły pewne rzeczy, konieczne do wykonania jeszcze na etapie budowy. Dzięki temu w domu Beaty i Tomka jest wiele ciekawych rozwiązań, na które nie można byłoby sobie pozwolić w gotowych już wnętrzach. Dom stoi na zalesionej działce, z założenia więc miał stanowić integralną całość z otoczeniem. Nie bez powodu więc nowoczesną bryłę budynku wyposażono w olbrzymie okna. Przez szklane tafle, sięgające od sufitu do podłogi, krajobraz naturalnie przenika do wnętrza. Siedząc na kanapie w salonie, można podziwiać sosnowy starodrzew. Serce domu – kominek – umieszczono dokładnie pośrodku salonu. Ma dwustronne palenisko widoczne także w jadalni sąsiadującej z częścią wypoczynkową. Pomysł na wykończenie kominka ewoluował. – Zastanawiałyśmy się, czy ma być otynkowany i gładki, czy dodatkowo wykończony jakimś materiałem – wspomina architektka. Ostatecznie kominek został obłożony łupkiem marmurowym Breccia Sarda. Naturalny, biało-beżowy kamień ma chropowatą fakturę, na nierównościach miękko załamuje się światło. Ten sam materiał zdobi fragmenty ścian: w kuchni i na klatce schodowej. „Industrialnym” elementem jest wychodząca z kominka rura, a także stalowy słup konstrukcyjny, na którym umieszczono telewizor. – Wnętrze jest nowoczesne, ale nie minimalistyczne – podkreśla projektantka.


W całym domu uwagę zwracają duże płaszczyzny ścian i podłóg oraz szlachetne materiały. W salonie najważniejszą dekoracją są pionowe, podświetlone panele z płyt kartonowo-gipsowych, dodatkowa oprawa dla obrazów. Pomalowano je na kolor śliwkowy, ten sam, którego akcenty pojawiają się i w innych częściach domu, przełamując jednostajne zestawienie bieli, brązów i beżów. Kontrapunktem dla prostoty wystroju jest też dwumetrowy, papierowy żyrandol w salonie, rzymskie rolety w oknach oraz srebrna komoda nawiązująca stylem do epoki rokoko. Kuchnię oddzielają od jadalni: mebel w kolorze naturalnego orzecha, w którym zmieścił się ekspres do kawy i telewizor, oraz wyspa przykryta blatem z konglomeratu. Na stołkach barowych najchętniej siadają dzieci gospodarzy. Kuchenne szafki z białych, lakierowanych płyt MDF nie mają uchwytów, bo w kuchni też ważna jest prostota formy. Ozdobną lampę zastąpiło praktyczne oświetlenie punktowe.

Idąc na piętro, nie sposób nie zauważyć wysokiej, podświetlonej brzozy. Jej gałęzie przechodzą przez otwór w suficie, symbolicznie łącząc dwie kondygnacje domu. W sypialni dwoje ciemnych drzwi (pokrytych fornirem wenge) prowadzi do obszernej garderoby. Wykonane na zamówienie, pikowane wezgłowie łóżka pokrywa specjalna tkanina – alcantara (w 1971 roku stworzył ją japoński naukowiec Miyoshi Okamoto, jest miękka i bardzo odporna, chętnie wykorzystywana m.in. do tapicerowania siedzeń samochodowych). Po przejściu z sypialni do łazienki czeka nas jeszcze jedna niespodzianka: ściana wyłożona bielonymi otoczakami, a na jej tle prawdziwe palmy! – Wykonawca siedział tu przez cały miesiąc – opowiada architektka. – Najpierw tę ścianę zaimpregnował, a potem naklejał na nią kamyk po kamyku, każdy wielkości około 10 cm. Nie stosował fugi ani innych wypełnień, dzięki czemu między kamykami nie ma żadnych połączeń, swobodnie nachodzą jedne na drugie. Biel otoczaków harmonizuje z jasnym odcieniem trawertynu, którym wyłożono ściany i podłogę. W łazience zwracają też uwagę „kolonialne” elementy, np. fornir wenge przy umywalkach i wannie. – O ustawionych pod kamienną ścianą donicach połączonych z odpływem i o świetlikach w suficie też pomyślano już na etapie budowy domu – wspomina projektantka. Dzięki temu można było stworzyć prawdziwą oranżerię. Palmy mają tu wszystko, czego potrzebują, i bujnie rosną po obu stronach szklanej klatki prysznica. Nietrudno sobie wyobrazić, jak przyjemna jest kąpiel w takim miejscu.

Zdjęcia Michał Skorupski, stylizacja Katarzyna Mitkiewicz

Redakcja poleca

REKLAMA