Dlaczego penis jest święty?

… i jak Mahometa, nie można go pokazywać? Dlaczego męskość jest większym tabu niż damskość?
/ 25.02.2011 07:33

… i jak Mahometa, nie można go pokazywać? Dlaczego męskość jest większym tabu niż damskość?

Odpowiedź może być prosta - bo męskość jest wulgarniejsza i bardziej sugestywna wskutek erekcyjnych zmian niż kobiece walory. Ta argumentacja po części przekonuje, ale zostawia też niedosyt. Bo jak to jest, że w czasach tak wyuzdanych, tak rozebranych, że para nagich piersi jest w co drugim filmie, na panach wciąż spodnie dobrze się trzymają?

Idąc dalej, czy nie ma w tym płciowej niesprawiedliwości, że heteroseksualny mężczyzna od nagich sutków i pośladków może dostać syndromu uduszenia z przesycenia, podczas gdy kobietę podnieca się na sześciopak i trzydniowy zarost? Owszem, to jest sexy, ale raczej na poziomie niebieskich oczu i burzy blond loków niż zmysłowej nagości.

Natknęłam się w sieci na artykuł, w którym wspomniano, że w latach siedemdziesiątych świadomość społeczna była znacznie bardziej otwarta na penisy, które pojawiały się może nie masowo na parkanach, ale przynajmniej częściej. Tymczasem, ostatnie dwie dekady schowały z powrotem klejnoty mężczyzny do klasycznej pornografii i bardzo niszowej prasy dla gejów. A nagie kobitki są wszędzie, nawet w kampaniach ochrony zwierząt!

Germaine Greer, australijska pisarka, dziennikarka i feministka, powiedziała przed czterdziestoma laty, że kobiecie macica mogłaby wypaść na podłogę i nikt by nie zauważył, ale jak facet ma krostkę na penisie to jest już pogotowie medyczne. To chyba dość trafna parafraza mitu penisa w odniesieniu do np. „cycka”.

Są oczywiście medialne wyjątki, które szeroką publiczność naturalnie szokują przez duże „S”, ale dla pań mogą być łyżką miodu w beczce dziegciu. Zjedzony przez krytyków „Antychryst” Larsa von Triera czy dość świeży, acz podobnie krytykowany, serial HBO „Spartakus. Krew i piach” pokazują prawdziwe nagie członki w pełnej ostrości. Weźmy już jednak łamiący dużo konwencji i epatujący seksem serial „Californication” i przy setce nagich piersi kamera nigdy nie zjedzie facetowi poniżej pasa. Ostatnia ostoja przyzwoitości czy też typowy przykład męskiej dominacji?

Redakcja poleca

REKLAMA