Jak się zmotywować do odchudzania?

stazzja
napisał/a: stazzja 2013-10-28 22:53
No właśnie - jak? Zawsze byłam bardzo chuda, mogłam jeść, ile chciałam i co chciałam, i nie odbijało się to na mojej figurze - brzuch miałam bardzo płaski. Teraz te czasy odeszły w niepamięć. Hoduję oponkę - próbuję ćwiczyć w domu i nigdy nic z tego nie wychodzi. Jak to zmienić?
wkwasniak
napisał/a: wkwasniak 2013-10-29 11:04
Ech tak to jest, że przemiana materii w pewnym wieku jednak zwalnia :(
Domyślam się, że chodzi o motywację czysto psychiczną - może pooglądaj swoje zdjęcia w bikini z czasów, gdy byłaś bardzo szczupła?
Albo przygotuj sobie bardziej materialną motywację. Np. że jeśli przez miesiąc będziesz regularnie ćwiczyć, "w nagrodę" kupisz sobie wymarzony ciuch.
monianikola
napisał/a: monianikola 2013-10-29 13:28
motywacja to ciezki kawałek chleba , mowi sie wystarczy chciec ale wiele czynnikow zalezy wlasnie od naszych efektow czesto jest tak ze sie poddajemy i jest klapa , mysle ze sposob kolezanki jest swietnym rozwiazaniem nagradzaniem siebie za jakiekolwiek efekty napewno cie to zmotywowuje zycze powodzenia :P
napisał/a: ichtios 2013-10-29 18:36
Przede wszystkim uświadom sobie, że to nie tylko kwestia estetyczna, ale przede wszystkim zdrowotna. Tłuszcz zwłaszcza w okolicy brzucha (talii) jest niebezpieczny dla Twojego zdrowia pod wieloma względami. Tracąc nadwyżkowe kilogramy dbasz o siebie w bardzo konkretny sposób, a w bonusie uzyskujesz lepszy wygląd.
Moja mama (60+) nie jest bardzo szczupła, ale trzyma wagę, bo ma zasadę, że jak ubrania zaczynają być przyciasne, to zaczyna jeść mniej (a nie zaczyna kupować ubrań w większym rozmiarze).
Jeśli osiągniesz sukces w pracy nad figurą, to podniesie Twoją ogólną samoocenę, bo udowodnisz sobie, że jesteś w stanie osiągnąć wiele własnymi siłami, że jak chcesz to potrafisz. Wtedy i inne wyzwania staną się łatwiejsze. Powodzenia :)
wkwasniak
napisał/a: wkwasniak 2013-10-30 14:24
Na pewno nie zmotywuje Cię drakońska dieta i katorżniczy wysiłek. Ja jestem zwolenniczką nagradzania siebie, oczywiście nie przesadnego, żeby nie zniweczyć swoich wysiłków ;) Może słodki deser co niedzielę? Małe odstępstwa od diety mogą Cię zmotywować. Oczywiście, nie wolno przesadzić!
gryzeczka
napisał/a: gryzeczka 2013-10-31 20:16
Stawianie pierwszych kroków na drodze do dobrej kondycji fizycznej wcale nie jest proste z uwagi na szeroką paletę możliwości, a próba przeanalizowania ich wszystkich i wyboru tej właściwej skutkuje tylko bólem głowy. Poza tym, dla każdej z metod bez trudu można znaleźć tyle samo gloryfikujących, co krytycznych eksperckich badań. Spotkałem kiedyś sympatycznego człowieka, który schudł 15 kilogramów całkowicie eliminując ze swojej diety cukier. Jednak problem w tym, że ta zmiana stylu życia okazała się zbyt drastyczna i po krótkim czasie mój znajomy powrócił do poprzedniej wagi. Z kolei inna pani maksymalnie zredukowała ilości węglowodanów i oczywiście zgubiła na wadze, ale razem z nią straciła też masę mięśniową i także powróciła do poprzedniej diety.
Moja metoda? Balans. Po prostu balans. Ograniczam jedzenie złej jakości na korzyść produktów energetycznych i staram się nie być głodny. Można to osiągnąć w łatwy sposób wprowadzając do diety błonnik w formie wysokiej jakości suplementu. Przed obiadem i kolacją, zawsze wypijam łyżkę błonnika rozmieszanego w wodzie, co łagodzi mój wrodzony entuzjazm dla słodyczy i nie spowalnia mojego metabolizmu.
trenuję tylko siedem minut dziennie, trzy razy w tygodniu. Dlaczego tak krótko? To złe pytanie. Właściwe brzmi: po co dłużej? Fakt, jeśli musisz polepszyć swoją wydolność, wtedy przydatne jest dłuższe ćwiczenie. Większość z nas wcale tego jednak nie potrzebuje, chyba że przygotowujemy się do biegu na 10 kilometrów. Należy pamiętać, że ćwiczenia wydolnościowe nie mają na celu zredukowania wagi i zwiększenia siły mięśni. Nie są też najlepszym sposobem rzeźbienia sylwetki i spalania tłuszczu. Tłuszcz spalamy przekierowując kalorie do mięśni, które je spalają. A najlepsze w tym jest to, że kiedy już mięśnie przyzwyczają się do tego procesu i zaczną regularnie żądać kalorii, spalanie będzie przebiegać 24 godziny na dobę. Pół kilograma mięśni pochłania 100 kalorii na dobę. Zatem osoba ważąca 90 kilogramów, która zwiększy swoją masę mięśniową o 2,5 kg (co nie zmieni diametralnie jej wyglądu, będzie miało natomiast efekt rzeźbiący) będzie zużywała 500 kalorii więcej, aby odżywić nowe mięśnie. Będą to te same kalorie, które normalnie odkładają się jako tłuszcz, jednak teraz będą potrzebne nowym mięśniom i zostaną w nich spalone.

Nawet jeśli utrata tkanki tłuszczowej nie jest Twoim głównym celem, to ćwicząc wciąż odnosisz wielkie korzyści zyskując więcej siły, rzeźbiąc mięśnie oraz dbając o zdrowie układu kostnego. Szczególnie ostatni aspekt - zdrowie układu kostnego - jest bardzo zaniedbywany. Przyzwyczajamy się akceptować bóle mięśniowe i stawowe jako normalny objaw starzenia się, podczas gdy tak naprawdę ich przyczyną jest nierównomierny rozwój poszczególnych grup mięśni. Tak jest na przykład w przypadku biegaczy długodystansowych, których nogi umięśnione są ponad miarę, mięśni brakuje natomiast w górnych partiach ciała, co nieraz skutkuje u nich zgarbionymi ramionami i zachwianiem budowy szkieletu.
napisał/a: ana783 2013-11-01 19:19
Mi też ciężko było się zmotywować do odchudzania, aż do momentu gdy na wadze było prawie 86kg wtedy postanowiłam odstawić całkowicie słodycze, nie jadłam też smażonego jedzenia ogólnie ograniczyłam wielkość posiłków po pół roku 20kg mniej