Jedzenie - kwestia nastroju, czy zaspokajanie potrzeb

Kobieta i mężczyzna
Lubimy jeść. Nie ma w tym nic złego. Jemy nie tylko, by zaspokoić głód – cieszymy się estetycznym wyglądem i zapachem potrawy, jej ciepłem i konsystencją, tym, jak korespondują ze sobą smaki poszczególnych składników. Jedzenie może być rytuałem. Towarzyszy stosunkom biznesowym, spotkaniom ze znajomymi czy, pod postacią afrodyzjaków, miłosnej grze kochanków.
/ 17.09.2009 12:31
Kobieta i mężczyzna

Uczucie głodu i sytości to podstawowe, ale nie jedyne wyznaczniki naszych wyborów żywieniowych. Od uwarunkowań ekonomicznych, przez wyznaniowe, aż po indywidualne – to, co wkładamy do ust jest wynikiem wielu czynników. Najważniejsze w tym wszystkim jest jedno – zaspokojenie naszych potrzeb.

Zobacz także: Zdrowa dieta od A do Z - poradnik

Co lubisz jeść?

Badania wykazały, że mężczyźni sięgają po jedzenie, bo odczuwają głód, natomiast kobiety przyznają się, że jedzenie wiąże się z często odczuwaniem negatywnych emocji, takich jak stres czy nuda. Znam jednak przypadki mężczyzn, którzy również „pocieszają się”, sięgając po ulubione, często dość kaloryczne i słodkie, potrawy. Jak to się dzieje, że potrawa staje się ulubiona?

Już niemowlęta posiadają uczucie smaku, ponieważ mleko matki różni się w zależności od spożywanych potraw. Przyjmuje się, że preferowanie słodkiego smaku (nad gorycz i kwaśność) to wrodzona cecha ludzka. Wraz z wiekiem zmieniają się jednak nasze indywidualne preferencje, co ma związek osobistym doświadczeniem, ważnymi dla nas sytuacjami i wspomnieniami.

Poczucie winy

Posiadanie swojej ulubionej potrawy jest bardzo korzystne – jej spożywanie stymuluje wydzielanie beta-endorfin, czyli tzw. hormonu szczęścia. To, co wiemy z doświadczenia, zostało ostatnio potwierdzone naukowo – im bardziej produkt jest „zakazany”, tym większą mamy na niego chrapkę. Unikając pewnych produktów, apetyt na nie będzie rósł proporcjonalnie do poczucia winy, towarzyszącemu jego ewentualnej konsumpcji.

Jeśli jednak nie mamy racjonalnych powodów, by odczuwać negatywne emocje podczas jedzenia, powinniśmy się ich wyzbyć. Dzięki temu, paradoksalnie, tabu związane z zakazaną potrawą zniknie, i nie będziemy jej wcale spożywać za dużo. Pamiętajmy, że w zdrowej diecie dopuszczalne są małe „grzeszki”.

Inną sytuacją jest emocjonalne uzależnienie od jedzenia, które pojawia się, gdy łamiemy zasady zdrowego żywienia na rzecz zaspokojenia głodu, ale emocjonalnego. „Zajadanie” złych emocji to prosta droga nie tylko do otyłości, ale i do pogłębienia swoich problemów emocjonalnych. Warto więc przeanalizować uczucia, towarzyszące jedzeniu – jeśli są złe, należy szukać przyczyny i rozwiązania gdzie indziej.

Zobacz także: Jak prawidłowo zaplanować jadłospis?


Źródło: www.eufic.org

Redakcja poleca

REKLAMA